sobota, 11 lutego 2017

[Wywiad] - Alvaro Soler „Ja, Adele i moje byłe”


W rozwinięciu posta tłumaczenie wywiadu dla włoskiego magazynu Vanity Fair z sierpnia zeszłego roku, w Alvaro którym opowiada między innymi o bohaterce piosenki Sofia, o tym co sądzi na temat plotek i wiele więcej.

Alvaro Soler „Ja, Adele i moje byłe”


Alvaro Soler jest jedną z tych życzliwych osób, które sprawiają, że zastanawiasz się do jakiego stopnia pozostają tak mili. Nowy juror X Factor jest uśmiechnięty, uprzejmy, ściska wszystkim  dłoń, mówi w siedmiu językach i wydaje się, że w żadnym z nich nie jest w stanie powiedzieć nic złośliwego. Może to jego styl albo jego natura, a może połączenie obu tych rzeczy: talent i włoska telewizja będą świetnym testem na stres. Dotychczas Alvaro był człowiekiem „sezonowym”, pojawił się w dwóch kolejnych latach z hitami El Mismo Sol i Sofia. Dzięki promocji jako jurora nadchodzącej edycji X Factor (razem z Fedezem, Arisą oraz Manuelem Agnellim) udowodnił, że nie jest tak „sezonowy”. Oznaką tego może być pierwsze miejsce wśród najlepiej sprzedających się albumów dla Eterno Agosto Italian Edition, na którym znajdują się również duety z Emmą, Maxem Gazze i Jennifer Lopez.

Włosi zakochali się w tym 25 letnim chłopaku z Katalonii, zanim zdali sobie nawet sprawę kim jest. Studiował inżynierię, uczęszczał do szkoły w Japonii, w wywiadzie dla Vanity Fair sprzed roku powiedział, że szlifował swój głos na karaoke w Tokio, następnie wrócił do Hiszpanii, grał w zespole z bratem, zanim przeprowadził się do Berlina po podpisaniu kontraktu z Universal Music i odniósł sukces dzięki swoim wesołym, latynoskim kawałkom.

Przyjąłeś propozycję bycia jurorem w X Factor bez zastanowienia czy miałeś wątpliwości?


Generalnie zawsze mam wątpliwości, zwłaszcza w telewizji. Ale muzyka jest moim życiem, a X Factor to muzyka, to eklektyczny program podobny do mnie, ja też piszę utwory dla innych.

Prosiłeś kogoś o radę?


Szukałem w Internecie, nigdy nie widziałem włoskiej edycji.  Zrobiłem, jak to się mówi, badanie rynku. Podoba mi się to jak jest skonstruowany program, poza tym postanowiłem się zgodzić, żeby nauczyć się włoskiego, to będzie jak przyspieszony kurs tego języka, wreszcie zacznę mówić w nim bardzo dobrze.

Juror będzie oceniał, ale będzie również oceniany. Obawiasz się tego?


Nie. Zawsze znajdzie się ktoś komu się spodobam i ktoś, kto mnie nie lubi, kto będzie pisał, że jestem kretynem. Ale kiedy dokonuję wyboru, staram się nie załamywać. Chociaż nigdy nie zrozumiem tych, którzy marnują czas, żeby pisać źle o innych. Nie mają lepszych rzeczy do zrobienia?

Mówiąc o muzyce, twoja opowiada smutne historie w radosny sposób.


Nie ma innej drogi w życiu. Rzeczy się toczą, jak nie znajdujesz pracy, co robisz, zostajesz w domu i płaczesz, bo jesteś bezwartościowy? Taka postawa stanowi problem. Jeśli go masz, inni nie chcą mieć z tobą nic wspólnego. W naszym pokoleniu, nikt nie będzie pracować 40 lat w tej samej firmie, która jest na świecie od czasów mojego dziadka. Spójrz na mnie, studiowałem inżynierię, a żyję z muzyki. A chciałem być inżynierem.

A ty jak doszedłeś do tej świadomości?


Byłem jeszcze bardzo młody, kiedy pojawiły się problemy ekonomiczne w mojej rodzinie. Byłem zszokowany, ale miałem też szczęście. Jeśli masz pieniądze przez całe życie, może ci się to znudzić. Podoba mi się to, że moja droga była jak walka na ringu, w życiu nie można mówić „Dlaczego ja?”, ale „Podejdź, wejdź tam.”

W którym momencie wszedłeś na swój ring?


Kiedy wróciliśmy z Japonii wybuchł kryzys gospodarczy, było mało pieniędzy, mój ojciec musiał szukać nowej pracy, moja mama też, a także ja i moje rodzeństwo. Przydarzyło się to mniej lub bardziej wszystkim moim rówieśnikom, wiem to, i na szczęście jestem częścią tego pokolenia, które się przystosowuje. Tak sobie poradziłem.

W twoim trwającym procesie transformacji smutku w radość jest również zakończona rozczarowaniem miłość, prawda?


Tak, to prawda, w piosence Sofia śpiewam o skończonej miłości. Ale chciałem bardziej niż cokolwiek dać przykład tego co jest, moim zdaniem, właściwie zareagować na traumę.

Czy ona, bohaterka piosenki, wie? Szukałeś jej? Rozmawialiście?


Nie, nie słyszeliśmy o sobie od lat.

Czy to ta sama dziewczyna co w Eterno Agosto?


Ech, tak. O mój Boże, te wszystkie piosenki o utraconej miłości brzmią jak Adele, prawda? Zmieniłem imię, ona nie nazywa się Sofia, tylko Maria. Zmieniłem je, bo nie chciałem być banalny, hiszpański facet, który śpiewa piosenkę o miłości do Marii. Dopiero później okazało się, że Sofia to najczęstsze imię żeńskie we Włoszech. Przysięgam, że nie wiedziałem.


Porozmawiajmy o Emmie. W wywiadzie jakiś rok temu powiedziałeś, że chciałbyś z nią pracować. I rzeczywiście tak się stało.


Dopiero co ją spotkałem, z klasyków muzyki włoskiej znałem Erosa Ramazotti, Tiziano Ferro, Laurę Pausini , cieszyłem się, że odkryłem jakiegoś nowego artystę. Dała mi wrażenie naturalnej dziewczyny i taka właśnie jest. Mogę pracować tylko z ludźmi, których lubię, przed którymi mogę się otworzyć.

Ona wie, że chodzą o was plotki, prawda?


Tak, ale to nie jest zła rzecz. Nie obchodzi mnie to, ja znam prawdę. Wiem, że jesteśmy tylko przyjaciółmi.

Więc to wszystko nieprawda?


Wszystko nieprawda. Kiedy zacząłem pracować w branży muzycznej, myślałem, że pogłoski tego typu się pojawią i nie będą mi przeszkadzały. I się pojawiły, ale to nie jest tak stresujące jak mi się wydawało. Wiem co jest prawdą, a co nią nie jest. Reszta nie ma znaczenia.

Zamiast etykiety, która została ci przyklejona, jest ta chłopaka Włoch.


O Boże, ja nigdy bym tak siebie nie określił.

Dobrze, a jak Włochy jako dziewczyna?


To skomplikowane, trudne do spełnienia. Ale to na pewno ważna historia. Gdy chodzę, widzę ludzi, rozmawiam, wychodzę ze świata wirtualnego, czuję zdecydowaną sympatię. Kiedy jestem w Berlinie, wystarcza mi, że słyszę włoski w myślach: „Zabierz mnie tam”. A potem jedzenie. Wiedziałem, ze jest dobre, ale nie, że aż tak. Jedzenie sprawia, ze jestem szczęśliwy. Jedzenie stawia wszystko na swoim miejscu.

Co lubisz, co sprawia, że się zakochujesz?


Kiedy jestem z taką kobietą, która każe mi zapomnieć jak wyglądam. Zakochuję się spontanicznie. Jestem bardzo romantyczny.

Naprawdę?


Lubię pikniki. Kiedy miałem 18 lat wziąłem starego, białego Seata 600 moich rodziców, pojechałem po Marię, to były jej urodziny, pojawiłem się ze słonecznikiem, wziąłem ją na wzgórze z widokiem na Barcelonę. Obiad, widok, takie rzeczy. Lubię szczegóły w miłości. Nie lubię drogich prezentów i nie umiem ich robić, lubię takie przedmioty bez wartości, którym dwie osoby potrafią nadać wartość, chociażby muszle zebrane na plaży.

Nie zostaniesz singlem na długo.


Moim problemem jest to, ze nie mam czasu, to jest mój moment, muszę myśleć o tym co robię i robić to dobrze. Nie czuję ciężaru z powodu tego, że nie mam dziewczyny, nie jestem jednym z tych ludzi, którzy rozpaczają dlatego, że są sami.


Tłumaczenie na podstawie: http://www.vanityfair.it/people/mondo/16/08/18/alvaro-soler-sofia-foto#_=_


Podoba wam się wywiad? Dowiedzieliście się czegoś nowego? Dajcie znać w komentarzach :)


4 komentarze:

  1. Od kiedy Alvaro zaistniał,wiedziałam jakim jest człowiekiem.Bylam na mini koncercie słuchaczy radia Rmf fm .Myślałam,że spotkam niedostępna gwiazdę,a spotkałam spokojnego,miłego i bardzo sympatycznego Alvara.Badz takim jakim jestes,nie zmieniaj się. Życzę Tobie, abyś doszedł wysoko bo na to zasługujesz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, nie wiedziałam większości rzeczy :P Super, że przetłumaczyłaś.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawy artykuł, a Alvaro zasługuje na uwagę i zainteresowanie jego osobą. Jak zaśpiewał na festiwalu w Sanremo, to wniósł swoim występem bardzo pozytywną energię, a ludzie zaczęli się bawić w środku nocy. Jest ambitny i na pewno jeszcze dużo osiągnie, życzymy jemu wszystkiego co najlepsze! Dziękujemy za przetłumaczenie artykułu.

    OdpowiedzUsuń